Skip to main content
Home » Zdrowa w każdym wieku » Hormonozależny rak piersi – co oznacza taka diagnoza?
Zdrowa w każdym wieku

Hormonozależny rak piersi – co oznacza taka diagnoza?

W około 70 proc. nowotworów piersi stwierdza się obecność receptorów dla hormonów płciowych – estrogenowych i progesteronowych. Powodzenie terapii zależy ogromnie od systematyczność w przyjmowaniu leków. Tymczasem nawet co druga pacjentka pomija dawki.

Dr. n. med. Rafał Wiśniowski

Specjalista onkologii klinicznej i chorób wewnętrznych, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii w Beskidzkim Centrum Onkologii, specjalizuje się w nowotworach przewodu pokarmowego, nowotworach urologicznych, nowotworach piersi

Czym jest hormonozależny rak piersi? Co oznacza taka diagnoza?

Stanowi on większość nowotworów piersi. Nazywamy go hormonozależnym lub hormonowrażliwym, ponieważ receptory estrogenowe i progesteronowe występujące na komórkach nowotworowych mogą być stymulowane przez hormony płciowe do dalszego namnażania. Jedną z podstawowych metod terapii jest blokowanie wpływu hormonów na te komórki. Działanie niektórych leków, takich jak tamoksifen, polega na bezpośrednim blokowaniu receptora hormonalnego. Są też terapie, które hamują produkcję hormonów – to na przykład inhibitory aromatazy. Istnieją ponadto inne grupy leków, które w bardziej skomplikowany sposób wpływają na wspomniany mechanizm.

Część pacjentek w czasie długoterminowej terapii samowolnie przerywa leczenie. Jakie są tego konsekwencje?

Wśród pacjentek, które powinny przyjmować lek raz dziennie, 40 proc. pomija dawki, a w grupie tych, które mają brać lek dwa razy na dobę – 50 proc.

Ma to swoje konsekwencje. Badania kliniczne czy rejestracja leków opierają się przecież na kontrolowanej grupie pacjentów, którzy regularnie stosowali terapię. Aby lek zadziałał, musi mieć przecież określone stężenie we krwi przez dany czas. Pomijając dawkę, zaburzamy ten poziom, tym samym jakość tej terapii jest gorsza i nie można spodziewać się takiego efektu jak u osób, które regularnie, zgodnie z zaleceniami przyjmują lek.

Czy nowoczesne technologie, na przykład aplikacje, pomagają pacjentkom wytrwać w terapii?

Pacjentki często ze względu na różne sytuacje życiowe po prostu zapominają o wzięciu leku. Aplikacje poprzez przypominanie, powiadamianie, pewnego rodzaju monitoring na pewno odnoszą pewien efekt i tym samym przekładają się na jakość terapii długoterminowej.

Dlaczego tak ważna jest współpraca między lekarzem pierwszego kontaktu a onkologiem?

Liczba pacjentów nowotworowych i tych, którzy mają terapie nowotworowe, stale rośnie. Przyjmuje się, że ten przyrost wynosi od około 3 do 6 proc. rocznie, więc współpraca między onkologiem a lekarzem POZ powinna być jak najczęstsza i jak najprostsza. Praktykujemy to w naszej klinice – mamy kontakt z niektórymi lekarzami POZ, którzy kontrolują nasze pacjentki. Ogranicza to niepotrzebną liczbę wizyt w ośrodku referencyjnym, gdy niektóre objawy są albo niezwiązane z terapią, albo nieistotne i wymagają tylko odpowiedniego poinstruowania lekarza POZ przez onkologa.

Next article