Ewelina Zych-Myłek
Prezes Fundacji Instytut Świadomości
W naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że schorzenia układu krążenia dotyczą głównie mężczyzn – taka świadomość budowana była przez lata. Tymczasem ostatnie wydania Atlasu demograficznego GUS pokazują dokładnie odwrotne wyniki – od 2015 roku współczynnik zgonów spowodowanych chorobami sercowo-naczyniowymi jest wyższy dla kobiet niż dla mężczyzn. To kontynuacja smutnej tendencji zobrazowanej po raz pierwszy w 2000 roku. Najczęstsze przyczyny zgonów to wciąż miażdżyca, dalej choroba niedokrwienna serca i schorzenia naczyń mózgowych, a ostatnie – nadciśnienie, na które może cierpieć nawet co trzecia Polka.
Bomba z opóźnionym zapłonem
Problemy z krążeniem u pań pojawiają się nawet dziesięć lat później niż u panów. Dzieje się tak przez nagły spadek estrogenów w czasie menopauzy, które wcześniej chroniły organizm kobiety przed powstawaniem stanów zapalnych i miażdżycą. Z przekwitaniem nierzadko wiąże się również wzrost wagi – aż 61 proc. kobiet po pięćdziesiątce przekracza prawidłową liczbę kilogramów, tym samym zwiększając prawdopodobieństwo schorzeń cywilizacyjnych, w tym chorób sercowo-naczyniowych.
W okresie menopauzy obserwuje się również zwolnienie dotychczasowego tempa życia oraz ograniczenie lub całkowitą rezygnację z aktywności fizycznej, co obok stosowania używek i nieprawidłowej diety w prostej linii prowadzi do problemów z sercem. Dodatkowo, kobiece wzorce kulturowe w naszym kraju okazują się być… poważnym czynnikiem ryzyka przedwczesnych zgonów wśród kobiet.
W Polsce kobiety nie traktują swojego zdrowia i samopoczucia priorytetowo – ważniejsze dla nich jest zdrowie i dobrostan rodziny. Szybko dostrzegają symptomy choroby u dzieci i partnera, równie szybko reagują próbując zaradzić chorobie samodzielnie lub z pomocą medyczną. Same jednak takiej pomocy nie szukają, bagatelizując objawy i odkładają swoje badania okresowe do momentu, kiedy jest już naprawdę źle, a wtedy na skuteczne leczenie często jest już za późno – mówi Ewelina Zych-Myłek, Prezes fundacji Instytut Świadomości.
Serce do kobiet
Wspomniane dziesięć lat różnicy przyczynia się także do faktu, że kobiety chorują ciężej, dłużej się rehabilitują, a ryzyko zgonu jest niestety wyższe. W czasie tej dodatkowej dekady nabywają również innych chorób współistniejących, takich jak choroby onkologiczne czy diabetologiczne, które nie tylko utrudniają efektywne leczenie kardiologiczne, ale wręcz potęgują ich konsekwencje.
Alarmujące są obserwacje medyków, które mówią, że kobiety częściej niż mężczyźni rezygnują z rozpoczętej terapii, tłumacząc to niemożnością pogodzenia jej z ilością codziennych obowiązków. Kluczowe jest więc budowanie świadomości o ważności zdrowia kobiet nie tylko wśród samych pań, ale i całych rodzin, by wszyscy jej członkowie wspierali ukochane kobiety w dbaniu o swoje zdrowie – podkreśla Ewelina Zych-Myłek.
Fundacja Instytut Świadomości we współpracy z Pacjent w Centrum