Home » Zdrowa w każdym wieku » Tylko ja czy współistnienie?
Zdrowa w każdym wieku

Tylko ja czy współistnienie?

mama
mama

Mama – najważniejsza osoba w życiu dziecka i, mimo całej swojej niepoprawności politycznej i dyskryminacji rodzicielskiej, stwierdzenie to jest… prawdą. To kobieta, mama jest w ciąży, rodzi dziecko; to świat, w którym dziecko powstaje i poprzez który się rodzi. Nie ma bliższej relacji. Zapach mamy, szczególnie, gdy karmi piersią, jej ciepło to azyl i ostoja. I… nikt i nic tego nie zastąpi. Jak zdrowo podejść do tego najwyższego wyróżnienia?

karmienie

Ewelina Pańczyk

Prezes Fundacji Instytut Świadomości

Cały świat

Wiele kobiet chce być niezastąpionymi. Dla psychiki, poczucia własnej wartości i spełnienia to kusząca perspektywa. Macierzyństwo daje ogromną satysfakcję i odczucia, których kobieta nie otrzyma w związku lub otrzymuje je tylko na jego początku.

– Poczucie, że „tylko ja mogę to zrobić” daje jednocześnie nieprawdopodobną moc, a z drugiej strony wymaga maksymalnej odpowiedzialności, bo nikt za ciebie tego nie zrobi… nawet gdyby chciał – tłumaczy Ewelina Pańczyk, prezes fundacji Instytut Świadomości.

– Nagle okazuje się, że naprawdę jesteś jedyna na świecie, naprawdę tylko ty i nikt więcej, naprawdę jesteś dla kogoś całym światem i ta świadomość jest niesamowita. Tym bardziej, że się nie kończy, a wraz z narodzinami dziecka, trwa – dodaje.

Skrajne emocje

Każdy kij ma dwa końce. Euforia z poczucia niezastąpienia w pewnym momencie może przerodzić się w… wycieńczenie, strach, poczucie osamotnienia i zostawienia ze wszystkim. A to prowadzić może do zaburzeń emocjonalnych, kryzysów w związku czy w dłuższej perspektywie – do depresji. Zwłaszcza, kiedy kobieta przestaje chcieć tego niezastąpienia, a jej otoczenie tego od niej wymaga psychicznie i fizycznie.

– Wtedy rodzi się poczucie winy, że nie dałam rady, że potrzebuję pomocy (lub jej chcę!). Że potrzebuję odpocząć i oddać np. partnerowi część odpowiedzialności za dziecko, bo nagle okazuje się, że ja jako kobieta, matka również potrzebuję wyspać się bardziej, zadbać o siebie i swoje zdrowie, systematycznie badać się czy odstresować. Właśnie po to, by móc lepiej zaopiekować się swoim maluchem, by dawać dobrą energię, być kreatywna, uśmiechnięta i… zdrowa. Bo to właśnie o własnym zdrowiu młode mamy zapominają najczęściej. A konsekwencje są poważne – zwraca uwagę Ewelina Pańczyk.

I co teraz?

Życie jest przewrotne i zaskakujące. Nierzadko okazuje się, że kiedy kobieta otrzyma to, czego wcześniej chciała, czyli wsparcie partnera i rodziny, choćby dziadków, i ma więcej czasu dla siebie to… nie wie, co z nim zrobić, tęskni za dzieckiem lub… jest zazdrosna o sympatię pociechy do innych ludzi. Boi się, że… przestanie być już tą jedyną, niezastąpioną, wyjątkową.

– To trudne dla nowej mamy, kiedy jej dziecko nagle woli iść na spacer z tatą lub wyciąga rączki do babci zamiast iść w matczyne objęcia. Taka mama myśli sobie: „to ja cię noszę i tulę, kiedy oni smacznie śpią, a ty wolisz ich?”. To takie ludzkie, proste… ale boli, mimo że ta mama sama chciała przecież, by bliscy mieli większy kontakt z maluchem. Zamiast to docenić, teraz czuje się odsunięta, niedoceniona, smutna i zostawiona – to naturalne stany i emocje, to przechodzi, ale bywa obciążające – przyznaje prezes.

– Wtedy najlepiej uświadomić sobie, że dziecko zyskało poczucie, że jest kochane i ważne również dla innych osób, a to jest bezcenne. Poza tym rozszerza swój świat, percepcje i poznaje nowe sposoby reakcji, gesty, mimikę. Każda z najbliższych osób może przecież dać dziecku nowe, wartościowe lekcje. Warto więc dopuścić bliskich do dziecka. Razem współistnieć – podkreśla Ewelina Pańczyk.


Tekst powstał w ramach cyklu „Mama ze świadomością” Instytutu Świadomości
Next article